piątek, 2 marca 2012

To pieczywo to mnie na manowce sprowadzi kiedyś, ysz! Ale ale aleee chyba już nie puchnę. :) Tyle że kolejny dzień czuję lukę w brzuchu i żarełko nie zapełnia jej. :x

1) owsianko-otrębianka na mleku, bułka ziarnista z serkiem kanapkowym

2) bułka ziarnista z serkiem kanapkowym, wielki kubol kawy z mlekiem

3) makaron z sosem (przecier, pomidor, groszek, cebulka, oliwa) + sucharek


4) "Jack Daniels" :D czyli deserek (jogurt, mleko, po trochu twarogu, mleka w proszku, otrębów granulowanych smakowych, 2 kiwi, 2 orzechy włoskie) - spoko, ale miał lekką gorycz niestety, a że słodziki odstawiam, to trudno :)


5) 3 sucharki, szklanka (gorzkiego) kakao z cynamonem

6) standard - sałatka warzywna z jogurtem i twaróg ze szczypiorkiem
+ kawa z mlekiem

Fitness też wpadł i przeszło mi (mam nadzieję, że na stałe) to uczucie głodu ciągłego.

2 komentarze:

  1. a ja mam grzecznie, piję dużo, nie mam grzechów i mam jeb*ną nadwyżkę z kosmosu! :<<
    Już któryś dzień! Buuuu :(

    www.smacznienadiecie.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też pieczywo zabija. Dzisiaj zjadłam dwie suche bułki. Tak o, przed obiadem, w drodze do domu, podgryzając z siostrą :/
    Uwielbiam gorzkie kakao z cynamonem, a deserek gorzki pewnie od orzechów :P

    OdpowiedzUsuń